sobota, 26 października 2013

One


    
*


     Stałam pod ścianą ściskając swój czerwony, plastikowy kubek wypełniony nie znaną mi substancją. Podejrzewam, że jest to alkohol. Przyłożyłam plastik do ust i delikatnie przechyliłam. Skrzywiłam się potwierdzając swoje przypuszczenia. Kolejny raz rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu grupy swoich znajomych. Bez skutku. Postanowiłam zakończyć bezczynne stanie pod ścianą i ruszyłam w głąb tańczących ludzi. Gdy tylko przedarłam się przez tłum zobaczyłam wysokiego bruneta próbującego pozbierać rozsypane chipsy. Kyle - tak miał na imię - podniósł głowę do góry i uśmiechnął się szeroko gdy nasze oczy się spotkały. Wstał i podszedł do mnie poprawiając swoje ciemne włosy.
-Dobrze się bawisz?- zapytał pochylając się w moją stronę. Przytaknęłam obojętnie i stanęłam na palcach żeby dosięgnąć do ucha chłopaka. Muzyka była tak głośna, że nie byłam pewna czy chłopak zrozumiał moje słowa.
-Wiesz gdzie Ariana?
Mój przyjaciel przytaknął z uśmiechem i złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę schodów. Weszliśmy po kilkunastu stopniach i po chwili staliśmy już przed ciemnymi drzwiami. Kyle nacisnął na klamkę, która po chwili ustąpiła. Moim oczom ukazała się grupa ludzi siedząca w małym kółku, a w samym środku butelka po piwie.
-Wszędzie cię szukałam Jo- usłyszałam dźwięczny głos mojej czerwonowłosej przyjaciółki. Wywróciłam oczami siadając obok niej.
-Zostawiłaś mnie samą- szepnęłam tak żeby tylko ona usłyszała. Zachichotała i zakręciła butelką. Rozejrzałam się po ludziach siedzących wokół kręcącej się butelki. Wszystkich znałam przynajmniej z widzenia, za szkoły. Moją uwagę przykuł krótko ścięty blondyn, którego wskazała butelka. Jego widzę pierwszy raz. Chłopak uśmiechnął się pod nosem patrząc na Ari.
-Pytanie
W pokoju rozbrzmiało głośne buczenie Kyla.
-Ryan ale z ciebie mięczak- powiedziała niska, tęga blondynka. Wydaje mi się, że to Sam. Jest absolwentką szkoły, do której aktualnie chodzę i chyba widziałam ją kilka razy. Ryan nie zwracał uwagi na chamskie docinki ze strony znajomych i cierpliwie czekał na pytanie. Ariana zmarszczyła brwi. Podniosła głowę by zadać pytanie gdy do pokoju weszła kolejna osoba. Obok Ryana usiadł blondyn nie odzywając się do nikogo. Spojrzał na wszystkich swoimi brązowymi oczami i zatrzymał swój wzrok na mnie. Nigdy nie wiem jak w takich sytuacjach się zachować. Chłopak uśmiechnął się do mnie ukazując biel swoich zębów. Prędko odwzajemniłam uśmiech, ale jestem pewna, że nie wyglądałam przy tym tak ładnie jak on. Do moich uszu nagle dodarł śmiech zebranych ludzi. Zamrugałam kilka razy wracając do rzeczywistości. Ominęła mnie odpowiedź Ryan'a na pytanie, którego treści nie znałam. Byłam zbyt zajęta nowo przybyłym chłopakiem. Ryan zakręcił butelką i wypadło na... mnie! Cholera!
   Kilka par oczu wpatrywało się teraz we mnie uważnie.
-Pytanie czy zadanie?- zapytał Ryan śmiejąc się pod nosem.
-Pytanie- odpowiedziałam pewnie.
-Nie! Koniec!- krzyknął Kyle.- Jeśli jeszcze raz ktoś weźmie pytanie będzie musiał siedzieć tu nago kurwa. Co to za butelka bez całowania? Bez kilku minut w szafie...
Wszyscy przytakiwali mu słuchając dalej jego przemowy. Oparłam brodę o pięść i westchnęłam zrezygnowana. Po chwili wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. Spojrzałam wymownie na Ryan'a czekając na jego zadanie.
-Tylko ma nie być chamskie- rzuciłam obojętnie w stronę chłopaka. Opuścił kąciki ust w dół udając niezadowolenie. Zaśmiałam się zasłaniając usta rękę, aby stłumić mój śmiech. Poprawiłam moje ciemne włosy i kolejny raz spojrzałam na Ryan'a.
-Pocałuj...-zaczął chłopak rozglądając się po siedzących ludziach.- Denis
Spojrzałam na zdziwioną blondynkę. Widać, że nie była tym zachwycona. Uśmiechnęłam się do niej i podeszłam prędko na czworakach. Denis przełknęła nerwowo ślinę i spojrzała mi w oczy.
-Nie bój się- powiedziałam kucając obok niej.- Musisz się rozluźnić.
Dziewczyna uśmiechnęła się już bardziej pewna siebie. Widać, że nigdy nie całował się z dziewczyną. W przeciwieństwie do mnie, ale to długa historia jak do tego doszło. Zwilżyłam usta językiem i przybliżyłam się do dziewczyny. Czułam na swojej twarzy jej zdenerwowany oddech. i spojrzenia wszystkich zebranych. Denis zamknęła oczy i czekała aż to się skończy. Nie chciałam jej denerwować, więc tylko delikatnie dotknęłam swoimi ustami jej.

    To jednak wystarczyło, żeby podniecić facetów obserwujących nasze poczynania. Zaczęli klaskać i gwizdać. Bez wyjątku. Uśmiechnęłam się do Denis i wróciłam na swoje miejsce. Ciąg dalszy naszej gry minął dość szybko. Gdy wszyscy byli już znudzeni grą w butelkę dopiero dotarło do nas, że z dołu nie dobiega żaden dźwięk. Wszyscy zeszliśmy do salonu i zastaliśmy tam śpiących, pijanych ludzi. Zaśmiałam się przyglądając się każdemu z osobna. Oznajmiłam, że powinnam już wracać.
-Jak masz zamiar wrócić?- zapytał Kyle z nutką niepokoju w głosie.
-No autobusem
-Jest 1 w nocy, nic o tej porze nie jeździ
Ułożyłam usta na kształt literki 'o' i opadłam zrezygnowana na kanapę.
-Daleko mieszkasz?- zapytał chłopak bez imienia.
-Qruell Street, Manhattan
-Dobra chodź zawiozę cię- powiedział zakładając czarną kurtkę. Chciałam odmówić, ale Sam popchnęłam mnie w stronę chłopaka. Bezimienny -tak go teraz nazywam - rzucił krótkie 'cześć' i wyszliśmy. Blondyn wyciągnął z kieszeni kluczyki i otworzył samochód. Zatrzymałam się przy samochodzie nie zdecydowana czy to dobry pomysł. Usiadłam na miejsce pasażera. Bezimienny odpalił silnik i samochód ruszył przed siebie. Jechaliśmy w ciszy, jedynie w tle cicho grało radio. Spojrzałam na chłopaka dokładnie mu się przyglądając. No trzeba przyznać, że był bardzo przystojny.
-Jesteś lesbijką?
Jego pytanie bardzo mnie zaskoczyło. Prędko zaprzeczyłam. Chłopak zaśmiał się pod nosem.
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie
-Mogę wiedzieć dlaczego?
-Robiłaś coś kiedykolwiek z dziewczyną?
-Nie. Dlaczego zadajesz takie głupie pytania?
-Tak tylko- odpowiedział Bezimienny uśmiechając się pod nosem. Prychnęłam i odwróciłam się w przeciwną stronę. Chłopak znowu skupił całkowicie swoją uwagę na drodze. Zaśmiałam się gdy blondyn zmarszczył czoło czekając aż staruszka przejdzie przez ulicę. Spojrzał na mnie podnosząc brew.
Szturchnęłam go pokazując, że może już jechać.
-Jak się nazywasz?
-Po co chcesz to wiedzieć?
-Chyba powinnam wiedzieć kto mnie odwozi do domu
-Skoro już musisz- blondyn obrócił kierownicę i wjechaliśmy na most.
-Justin



Od autorki: 

HA!
Jest pierwszy rozdział! Prawdę mówiąc jestem z niego zadowolona i mam nadzieję, że Wam się spodoba. Chciałam żeby był dłuższy, ale postanowiłam jednak go trochę skrócić, aby nie zniechęcić Was na początek.
pamiętajcie o komentowaniu 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

Zapraszam do podstrony spam i informowani i do obserwowania bloga.
Do następnego rozdziału!

za błędy przepraszam, ale nie chce mi się sprawdzać :oooo
xx



12 komentarzy:

  1. boże, genialny *.* czekam na kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł. Ciekawi mnie co jej jest... No cóż.. Wystarczy tylko czekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję. Racja, wystarczy tylko cierpliwie czekać. xx

      Usuń
  3. Świetny! Zapraszam na mój blog , który nie dawno założyłam ;> {link podałam w zakładce "spam" - sory że z anonima xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej :D
    Bardzo spodobało mi się twoje opowiadanie :)
    Potrafisz niesamowicie pisać i oczywiście czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ^^
    Pozdrawiam
    Taaalka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju super. Czekam na nowy.
    Gdzieś ty robiła ten szablon,nagłówek? Jeju jest idealny! Jak sama go robiłaś to podziwiam. Powiedziałabyś w jakim programie, albo jakoś pomogła zrobić...?
    Cudownie piszesz i jakbyś miała czas wyraź opinie o moim fanfictionie.Prosze :3 http://ourlifeislottery.blogspot.com --->Lottery. Z góry dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Szablon nie został wykonany przeze mnie. Pobrałam go jako 'wolny szablon' z http://szablonownica.blogspot.com/

      Usuń